Pośród dziecięcej wyprawki jeden z ważnych elementów stanowi śliniaczek. To on pozwala maluchom na rozpoczęcie nauki samodzielnego jedzenia. Jest również ułatwieniem dla rodziców, szczególnie w podróży, gdy muszą nakarmić swoją pociechę. Na rynku znajdujemy śliniaczki o rozmaitych konstrukcjach, różniące się sposobami zapinania, a także materiałami, z jakich są wykonane. W jaki sposób dobrać je do potrzeb dziecka?
Klasyczny śliniak czy fartuszek?
Rodzice mają do wyboru klasyczne śliniaki, które są zapinane na szyi dziecka, oraz śliniaki z rękawkami, czyli bardziej fartuszki. Tak naprawdę obydwa produkty będą spełniać swoje funkcje należycie, ale przyjrzyjmy się cechom każdego z nich.
Śliniaczki zapinane na szyi są dostępne w różnych rozmiarach, kolorach, z kieszonkami lub bez. Mogą być wykonane z bawełny, silikonu, podszyte ceratką. Zwykle zakrywają przednią część ciała maluszka, aż po klatkę piersiową lub brzuszek, jeśli są dłuższe. Fartuszki zaś posiadają rękawki. To tak naprawdę ubranka, które zakrywają malca niemalże w całości. Czy jednak sprawdzają się lepiej od mniejszych pod względem osłanianej powierzchni, typowych śliniaków?
Fartuszki z rękawkami są dobre podczas pierwszych dni, kiedy to dziecko próbuje jeść samodzielnie. Robi to bowiem dość niezdarnie, brudzi twarz, brzuszek i rączki. Śliniak tak skonstruowany chroni zatem przed ubrudzeniem całego ubranka. W późniejszym czasie jednak fartuszek warto odłożyć na rzecz stosowania zwykłego śliniaka. Chodzi o to, by dziecko zrozumiało, że to wciąż nauka samodzielnego jedzenia, a nie zabawa w jego rozrzucanie gdzie popadnie.
Tradycyjne śliniaki mogą posiadać kieszonki, do których wpadają resztki jedzenia. Takie produkty znajdziemy w sklepie Wozki-foteliki.pl. To dobre rozwiązanie zarówno dla najmłodszych malców, jak i tych starszych, które sprawniej radzą sobie z samodzielnym jedzeniem, ale daleko im do perfekcji.
Materiały na śliniaczki
Najczęściej spotykane są śliniaki bawełniane. Są miękkie, miłe w dotyku, dlatego chętnie używane przez dzieci. Do tego wielobarwne i zdobione, więc nawet te plamy, które nie do końca się sprały, pozostają często niezauważone. Minusem jest ich przemakanie, więc rodzice muszą wyposażyć szafę dziecka w kilka sztuk, aby móc je regularnie zmieniać. Alternatywą mogą być śliniaki, które są bawełniane, ale od spodu podszyte ceratką. Spełniają te same funkcje, a przy tym nie przesiąkają, gdy zostaną zabrudzone.
Inne rozwiązanie to wykonania z silikonu, który jest elastyczny. Takie śliniaki nierzadko nadają się do prania w pralce lub mycia w zmywarce. Są miękkie i również obfitują we wzory czy kolory, które dodatkowo pobudzają dziecko i zachęcają do jedzenia.
Ostatnia propozycja to śliniaki jednorazowe. Doskonałe rozwiązanie na czas podróży. Po użyciu i ubrudzeniu przez maluszka, wystarczy je wyrzucić.
Rodzaje zapięć i rozmiary
Dzieci najmniej lubią śliniaczki zawiązywane. Podczas tej czynności czują zdenerwowanie i łatwo są w stanie zdjąć z siebie taki śliniak. Lepszym rozwiązaniem są produkty z zapinaniem na rzep lub na guziczki. Rodzicom łatwiej ubrać maluszka, robią to szybciej, dzięki czemu pociechy prawie tego nie zauważają i nie przeszkadza im dodatkowa warstwa, która pojawia się na ubranku.
Poza rodzajem zapięć należy pamiętać o odpowiednim rozmiarze. Zbyt mały śliniak nie ochroni przed zabrudzeniem ubranka. Z kolei ten za duży może krępować ruchy i być przeszkodą podczas nauki samodzielnego jedzenia.
Tyle wskazówek, ale jakże ważnych! Weźmy je sobie do serca podczas wybierania śliniaka dla swojej ukochanej pociechy.